„Pocieszajcie, pocieszajcie mój lud, mówi wasz Bóg!” (Iz 40:1)

Tytułowy werset, motywujący naszą służbę, jest trochę trudny dzisiaj, gdy z oczywistych względów każdy z nas potrzebuje pociechy i nadziei. Przyszłość rysuje się niepewnie, światu grozi kryzys ekonomiczny, strach zagląda ludziom w oczy. Mamy potężny deficyt pocieszenia.

Co na to Słowo Boże? Co jest źródłem naszej nadziei? Jaka jest Boża zasada w dawaniu  i pomnażaniu pocieszenia?

Apostoł Paweł, doświadczony prześladowaniami, uciskami i wieloma utrapieniami, napisał: „Błogosławiony niech będzie Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, który pociesza nas we wszelkim utrapieniu naszym, abyśmy tych, którzy są w jakimkolwiek utrapieniu, pocieszać mogli taką pociechą, jaką nas samych Bóg pociesza.” (2 Kor 11:3-4).

Możemy tak pocieszyć, jak sami zostaliśmy pocieszeni. Możemy dzielić się jedynie nadzieją, która jest w nas. Bóg sprawia, że z obfitości utrapień może wyrosnąć obfitość pocieszenia, które rozmnoży się przez nasze posługiwanie, chociaż każdy z nas może też dojść do punktu, w którym będzie zdany na pocieszenie kogoś innego.

Świat zawsze chce nas utrapić i przygnębić, ale Bóg w swym miłosierdziu stale odnawia nadzieję i odbudowuje wiarę, napełniając nas trwałym pocieszeniem w Mesjaszu, abyśmy  mogli dzielić się nim z tymi, którzy nie mają nadziei.

Powinien to być nasz fundament w tej posłudze zarówno wobec nie-Żydów i Żydów, ludzi wierzących i wątpiących, słabych i mocnych.

W naszej służbie wobec ludu Bożego wybrania, już sama postawa odrzucenia wrogości, przełamania stereotypów i uznania łączącej nas zamierzonej w Bożym planie więzi oraz chęć budowania przyjaźni są elementem pocieszenia.

Pocieszamy, głosząc niezmienność Bożej miłości do Jego ludu oraz Bożą wierność obietnicom danym Izraelowi – pocieszamy naród wybrany. Pocieszajcie mój ludnachamu ammi. Mówi wasz Bóg. Pocieszamy, dobrze życząc państwu Izrael, uznając prawo Żydów do ich ziemi. Prostowanie kłamstw na temat Żydów i Izraela  jest również pocieszaniem. Kiedy jako chrześcijanie włączamy się w opiekę nad miejscami ważnymi dla pamięci żydowskiej, kiedy dajemy wyraz pamięci o tragediach tego narodu, wzbudzamy nadzieję, niosąc pocie-szenie. Pocieszamy też, kiedy razem wołamy: „nigdy więcej!”

Pocieszamy, płacząc z płaczącymi. Pamiętam moment, kiedy na Marszu Żywych, w drodze z obozu Auschwitz do Birkenau, zbliżając się do bramy ze strasznym napisem „Arbeit macht frei”, przypadkiem wmieszałem się w szeregi młodzieży żydowskiej z różnych krajów europejskich. Było upalnie, robiło się coraz ciaśniej. W pobliżu bramy ktoś zaintonował Sz’ma Israel” („Słuchaj Izraelu”). Uprzytomniłem sobie wtedy, że głośno śpiewam z tłumem żydowskiej młodzieży wyznanie wiary Izraela, które było też na ustach ich dziadków, którzy siedemdziesiąt lat wcześniej przekraczali tę bramę. Byłem głęboko poruszony i poczułem, jak łzy napływają mi do oczu. Oni też płakali.

Wielu przyjaciół Wspólnoty Drzewo Oliwne potwierdzi, że nieraz wobec dociekliwych pytań potomków Jakuba, musieli się niemal „tłumaczyć” ze swej przyjaznej postawy wobec nich i ich narodu.

Wskazywanie na Torę, Tanach, Pismo Święte jako źródło naszej wspólnej nadziei i świadectwo wierności Bożej jest istotną treścią pocieszania  ludu Bożego wybrania.

Wskazówką, aby pokładać nadzieję w Panu i Jego Słowie jest kolejny werset z 40 rozdziału: „Mówcie do serca Jeruzalemu i wołajcie na nie, że dopełniła się jego niewola, że odpuszczona jest jego wina, bo otrzymało z ręki Pana podwójną karę za wszystkie swoje grzechy”. Pierwotnymi adresatami tego poselstwa byli wygnańcy judzcy w ziemi babilońskiej, którzy uchwycili się tych obietnic wiarą, w skrajnie niesprzyjających okolicznościach, i dotrwali w nadziei do wydania dekretu przez Cyrusa Wielkiego, zezwalającego na powrót do ojczyzny. Narodziny współczesnego państwa Izrael w 1948 roku i alija do ziemi praojców milionów potomków Jakuba, z czterech krańców świata – i to niemal w cieniu Zagłady – jest potężnym znakiem od Boga dla całej ludzkości i światłem nadziei.

Wielu z nas pamięta przytaczane w Ewangeliach słowa zapisane u Izajasza: „Głos się odzywa: Przygotujcie na pustyni drogę Pańską, wyprostujcie na stepie ścieżkę dla Boga naszego!”

Rozbrzmiały one ponownie na pustyni judzkiej ponad pięćset lat później, z ust Jana Chrzciciela, jako zapowiedź przyjścia Mesjasza – że On przychodzi i przybliżyło się Królestwo Boże. Również dzisiaj jest to treścią służby pocieszania. Wciąż jest wiele dróg do wyprostowania i wiele kamieni zgorszenia do usunięcia; ale służba pocieszenia, dokonywana w mocy Mesjasza, jest Bożym sposobem odwracania i naprawiania niszczycielskich dzieł  szatana na ziemi.

Według słownika języka hebrajskiego, wyraz „pocieszajcie” – nachamu – wywodzi się od słowa nacham – pocieszać, współczuć – które ma jeszcze inne ważne znaczenia i tworzy całą rodzinę wyrazów, wśród których jest też imię Menachem – Pocieszyciel. Wg pewnej tradycji rabinicznej Menachem to jedno z imion Mesjasza. Co zaskakujące, taki wniosek wyprowadzono na podstawie wersetu z Księgi Trenów: „Dlatego płaczę, moje oczy zalewają się łzami, bo daleko jest ode mnie pocieszyciel (menachem), który by pokrzepił moją duszę” (1:16).

Powyższe słowa wyrażają nie tylko rozpacz proroka po utracie świątyni i zburzeniu Jerozolimy, ale przede wszystkim ukazują przytłaczające poczucie braku bliskiej perspektywy zbawienia. Narodowa katastrofa w końcu stała się faktem i nie da się już tego odwrócić. Najgorsze, że nie ma pocieszenia. Wobec takich sytuacji, człowiek potrzebuje nadziei dającej pociechę. Taką pociechą byłoby odkupienie i możliwość odbudowy oraz nowego początku; ale nad zgliszczami miasta panuje głucha cisza. Jego mieszkańcy nie wrócą przed upływem siedemdziesięciu lat. Jednak słowa proroka wyrażają nadzieję, iż jest pocieszyciel – Menachem, który jest źródłem pocieszenia, czyli odkupienia Jerozolimy i wybawienia Izraela z niewoli; choć teraz wydaje się on być niedostępny i odległy.

W tradycji żydowskiej, jeden szabat w roku jest określany jako Szabat Nachamu – Szabat Pocieszenia. Jest to pierwszy szabat przypadający po dniu 9-go Aw, czyli po żałobnej rocznicy utraty pierwszej i drugiej świątyni. Jako tekst haftary wyznaczono do czytania rozdział 40 z Księgi Izajasza. Natomiast z Tory jest czytany urywek zawierający między innymi modlitwę „Sz’ma Izrael”. Zauważono, że Sz’ma występuje w liczbie pojedynczej, ponieważ wyznanie wiary jest czymś osobistym między człowiekiem i Bogiem, natomiast „pocieszajcie” ma liczbę mnogą, ponieważ dotyczy tego, co ludzie czynią sobie nawzajem.

Nadejście Bożego pocieszenia  ogłasza Dobra Nowina, zapowiadając, że smutek i strach zamienią się w radość: „Nie bójcie się, bo oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem wszystkiego ludu, gdyż dziś narodził się wam Zbawiciel”. Pamiętamy, że jedną z osób, które powitały i rozpoznały, kim jest to małe niemowlę, był poważany mąż o imieniu Symeon. Czytamy o nim: „Człowiek ten był sprawiedliwy i bogobojny i oczekiwał pociechy Izraela, a Duch Święty był nad nim. Temu Duch Święty objawił, iż nie ujrzy śmierci, zanim by nie oglądał Chrystusa Pana.” On również z radością wziął dziecię na ręce, podniósł w górę i wielbił Boga za tego prawdziwego „Menachema” z rodu Dawidowego.

Słowa Mesjasza zapisane w Ewangelii są bardzo potrzebnym w obecnych czasach zaproszeniem, skierowanym do nas wszystkich: „Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani  i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.”

Emanuel Machnicki

Facebook
WhatsApp
Drukuj
Email