W pierwszej części rozważanego fragmentu Tory, Bóg przekazuje prawa i przepisy dotyczące uzyskiwania popiołu z czerwonej jałówki. Ofiara z czerwonej jałówki była nietypową i wyjątkową ofiarą, zabijaną i spalaną poza Przybytkiem. Jej popioły następnie zbierano i mieszano z wodą. Tą wodą kropiono w ceremonii oczyszczania, która usuwała rytualną nieczystość powstałą w wyniku kontaktu ze śmiercią.
Paradoksalnie jednak, przygotowanie popiołu z jałówki zanieczyszczało każdą osobę uczestniczącą w tej procedurze! Kapłan, który doglądał zabijania i spalania ofiary doznawał zanieczyszczenia. Ten, kto przygotowywał palenisko i je rozpalał, także stawał się nieczysty. Podobnie osoba, która zbierała popiół po spaleniu ofiary.
Także kapłan, który dokonywał pokropienia wodą oczyszczenia, również musiał wyprać swoje szaty, gdyż stawał się nieczystym. Jest to jeden z najbardziej zdumiewających paradoksów zapisanych w Torze. Komentarze rabiniczne widzą w tym suwerenne zarządzenie Wszechmocnego, którego nie sposób wyjaśnić na sposób ludzki.
Paradoks polegał na tym, że cała ta ofiara i ceremonia uzyskania popiołu z jałowicy miała na celu zdobycie środka oczyszczenia. Tymczasem, kapłani i pomocnicy sprawujący ten rytuał oczyszczenia, w jakiś sposób sami stawali się nieczystymi. Wydaje się to sprzecznością, aby ten kto sprawia oczyszczenie, zostawał sam uznany za nieczystego.
W świetle nowego przymierza, widzimy w tym pewien obraz służby Mesjasza. Aby nas oczyścić z grzechu, Mesjasz musiał stać się nieczystym. Aby nas wyzwolić od śmierci, musiał sam umrzeć. Wziął to przekleństwo na siebie. Stał się za nas przekleństwem, aby dać życie wiecznie.
Mesjasz przyjął ludzkie ciało i zgodził się na ludzką śmierć, wraz z wynikającym z tego zanieczyszczeniem. Ale nie pozostał długo w tym stanie, a nasze nieprawości i grzechy nie przylgnęły do niego na zawsze; wyszedł bowiem z grobowca odziany w doskonałą czystość, zaś prześcieradła, skażone śmiercią, pozostawił w pustym grobie.
W świetle Tory, śmierć człowieka powoduje nieczystość ceremonialną. Izrael, jako lud święty, miał być oddzielony dla życia, a nie celebrować śmierć, jak wiele religii pogańskich. Ceremonia składania ofiary z czerwonej jałówki była sposobem oczyszczenia od skutków zetknięcia z umarłym.
Kolor czerwony jest charakterystyczny dla tej ceremonii oczyszczania. Przywodzi na myśl krew będącą środkiem oczyszczenia. Prorok Izajasz powiada: „Choć wasze grzechy będą czerwone jak szkarłat, jak śnieg zbieleją; choć będą czerwone jak purpura, staną się białe jak wełna”.
Nowy Testament odkrywa wiele analogii pomiędzy tą szczególną ofiarą, a zbawczym dziełem Mesjasza. Autor Listu do Hebrajczyków dostrzega mesjańskie odniesienia w ofiarach składanych poza obozem.
Ofiarowanie i spalenie czerwonej jałówki miało być dokonane poza obozem. Zazwyczaj było na odwrót – zabroniono składania ofiar poza Przybytkiem lub świątynią. Ale w tym wypadku, jest nakazane złożenie jej poza obozem. Innym podobnym przypadkiem było złożenie ofiary za grzech kapłana, lub za cały naród (por. 3 Moj 4).
W okresie Drugiej Świątyni, ten rytuał przeprowadzano na Górze Oliwnej. Znajdowała się ona tuż za murami miasta, od strony wschodniej, naprzeciw Wzgórza Świątynnego. Miszna opisuje całą ceremonię wyprowadzania czerwonej jałówki ze świątyni na stoki Góry Oliwnej.
W czasie istnienia świątyni, jako „obóz” uznawano całą Jerozolimę. Również Mesjasz, jako ostateczna ofiara za grzech, został zabity poza miastem. List do Hebrajczyków stwierdza: „Albowiem ciała tych zwierząt, których krew arcykapłan wnosi do świątyni za grzech, spala się poza obozem. Dlatego i Jezus, aby uświęcić lud własną krwią, cierpiał poza bramą”.
Autor wskazuje na analogie między popiołem jałówki i krwią Mesjasza. Stwierdza, że skoro ten popiół przywracał cielesną czystość na zewnątrz, to o ileż bardziej krew Mesjasza oczyści duchowe wnętrze człowieka: „Bo jeśli krew kozłów i wołów oraz popiół z jałowicy przez pokropienie uświęcają skalanych i przywracają cielesną czystość, o ileż bardziej krew Chrystusa, który przez Ducha wiecznego ofiarował samego siebie bez skazy Bogu, oczyści sumienie nasze od martwych uczynków, abyśmy mogli służyć Bogu żywemu”.
Tora postanawiała, że jeśli ktoś „dotknie jakiegokolwiek zmarłego człowieka, będzie nieczysty przez siedem dni” – co oznaczało zakaz wstępowania do świątyni i uczestniczenia w jej społeczności. Aby zostać oczyszczonym, potrzebne było pokropienia wodą oczyszczenia, będącą mieszanką popiołów z jałówki z żywą wodą. Pokropienia należało dokonać trzeciego i siódmego dnia oczyszczenia. Potem człowiek ten mógł znów uczestniczyć w społeczności świątyni. Widzimy w tym ustanowieniu ostre przeciwstawienie życia i śmierci.
Dlaczego należało kropić się wodą oczyszczenia trzeciego i siódmego dnia? Rabbi Hirsch zauważa, że trzeciego dnia Bóg stworzył materialny świat; i wówczas znajdował się on całkowicie pod Bożym panowaniem. Człowiek został stworzony szóstego dnia i Bóg dał mu przywilej zarządzania fizycznym światem.
Ale siódmego dnia (w szabat), człowiekowi zostaje dana możliwość odpoczynku od tych wszystkich twórczych działań i prac, związanych z czynieniem sobie ziemi poddaną. Siódmy dzień tygodnia jest uhonorowaniem Stwórcy przez oddanie tych mocy i władz z powrotem pod dominium Wszechmogącego. To co fizyczne i to co duchowe zostaje złączone w pokoju szalom.
Z opisu procesu oczyszczenia wynika, że doskonała i nieskazitelna czerwona jałówka miała zostać całkowicie spalona na popiół. Razem z nią spalano trzy dodatkowe elementy: kawałek drewna cedrowego, naręcze hizopu, oraz nić koloru karmazynowego.
Nie jest wolą Ojca w Niebie, aby człowiek pozostawał w duchowej niewoli i żył w strachu. Nie jesteśmy w stanie uwolnić się sami, ani pozostawać wolnymi, polegając tylko na własnych siłach.
Dlatego Bóg darował nam pomoc w Mesjaszu, poprzez złożoną przez Niego ofiarę, którą symbolizuje rytuał oczyszczenia. Kawałek drewna cedrowego wskazuje na drzewo krzyża. Hizop wskazuje na pokorę i uniżenie Mesjasza, który „wyparł się samego siebie, przyjął postać sługi i stał się podobny ludziom” (Flp 2:7). Karmazynowa przędza obrazuje Jego krew, przelaną dla oczyszczenia z grzechu.
Popiół z jałówki miał zostać zmieszany z „żywą wodą” (majim chaim), która może reprezentować zarówno ożywiającą wodę Słowa Bożego, jak i nowe życie, mające źródło w Jego zmartwychwstaniu – życie wieczne zrodzone z mocy Ducha Świętego.
Jezus powiedział: „Ale kto napije się wody, którą Ja mu dam, nie będzie pragnął na wieki, lecz woda, którą Ja mu dam, stanie się w nim źródłem wody wytryskującej ku żywotowi wiecznemu”.
Wszystkim życzę obfitości Bożego pokoju – szalom!