Waetchanan (5 Moj 3:23-7:11)

Jedno z poleceń, jakie znajdują się w niniejszej paraszy, brzmi następująco: „Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach” (5 Moj 6:6-9).

Jak zinterpretować polecenie Tory: przywiążesz je jako znak do twojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma? Nie wiem, jakie praktyczne pomysły wypełnienia tego nakazu Bożego nam przyszłyby do głowy, gdybyśmy znajdowali się wtedy na pustyni. Może uznalibyśmy, że chodzi tylko o duchowe wypełnienie – aby Słowo Boga było w naszych myślach i czynach.

Mężczyźni żydowscy przestrzegają tego przykazania w ten sposób, że dosłownie przymocowują tekst Słowa na rękę i czoło. W malutkich pudełeczkach ze skóry są umieszczane  króciutkie fragmenty Tory o kluczowym znaczeniu, wypisane ręcznie na pergaminie, w języku hebrajskim. Pudełeczka te są przywiązywane do ręki i na czoło pobożnego Żyda, za pomocą rzemyków.

Nazywane są (z greki) filakteriami, a po hebrajsku – tefilin. Słowo to powiązane jest z wyrazem tefila – oznaczającym modlitwę. Żydzi ortodoksyjni zakładają tefilin każdego powszedniego dnia przed przystąpieniem do porannej modlitwy. Są to jedne z najbardziej charakterystycznych elementów identyfikujących pobożnych Żydów.

Na zewnętrznej stronie pudełeczka jest wyryta, a raczej wycięta, hebrajska litera szin. Stanowi ona skrót imienia Bożego El Szaddaj – Bóg Wszechmogący. W tradycji aszkenazyjskiej, również rzemyk jest wiązany na ręce w taki sposób, aby uformować kształt litery szin. Każdy akt zawiązywania imienia Bożego i przykazań Bożych na ręce i na czole, sugestywnie przypomina o wierności przymierzu.

Tefilin wskazuje na relację przymierza między Bogiem a Izraelem. Tefilin można przyrównać do roli, jaką spełnia obrączka ślubna dla małżonków. Pewna tradycja żydowska powiada, że Bóg także nosi swój tefilin, na którym wypisane są słowa z księgi Kronik 17:21: „Któryż inny naród na ziemi jest jak lud twój izraelski?”

Wielu Żydów mesjanicznych jest zdania, że w czasach Jezusa ta praktyka była już upowszechniona, w związku z czym także Jezus nosił tefilin. Z pewnością wiemy, że nosił frędzle modlitewne, zwane cicit, na skraju szaty. Gdyby ich nie nosił, zostałoby to zauważone i poddane krytyce.

W tym kontekście, ciekawie brzmią słowa nauki Mistrza z Nazaretu, skierowane do pewnych faryzeuszów, którzy wypełniali Torę obłudnie. Według Ewangelii Mateusza, Jezus powiedział: „A wszystkie uczynki swoje pełnią, bo chcą, aby ich ludzie widzieli. Poszerzają bowiem swoje rzemyki modlitewne i wydłużają frędzle szat swoich.” Tacy ludzie ostentacyjnie obnosili się ze swoją pobożnością, dla własnej chwały. Ich frędzle były super-długie, a rzemyki super-szerokie, natomiast serca pozostawały dla Boga zamknięte.

Dlatego Jezus nauczał swoich naśladowców: „Baczcie też, byście pobożności swojej nie wynosili przed ludźmi, aby was widziano; inaczej nie będziecie mieli zapłaty u Ojca waszego, który jest w niebie… A gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy, gdyż oni lubią modlić się, stojąc w synagogach i na rogach ulic, aby pokazać się ludziom; zaprawdę powiadam wam: otrzymali zapłatę swoją.”

Jezus nie krytykował samego faktu noszenia filakterii bądź cicit. Nie potępiał faryzeuszów za to, że zakładają tefilin; natomiast potępiał to, że robią z tego wielkie widowisko na ulicach i w synagogach. W tamtym czasie noszono także tefilin małych rozmiarów – jak ten odnaleziony w wykopaliskach na terenie wspólnoty z Qumran, który mierzył zaledwie 12 na 20 milimetrów, a jednocześnie spełniał wszelkie wymagania opisane w literaturze rabinicznej.

Można przypuszczać, że w pierwszym wieku naszej ery, większość żydowskich mężczyzn nosiła takie małe, dyskretne i poręczne tefilin. Później utrwalił się zwyczaj zakładania tefilin tylko do modlitwy porannej.

W Bożym zamyśle, istotą tego nakazu jest okazanie zewnętrznego wyrazu rzeczywistości wewnętrznej, którą jest więź wzajemnej miłości opartej na przymierzu. Rzemyk tefilin jest dla Żyda jak powróz miłości, o którym mówi Bóg w proroctwie Ozeasza: „przyciągałem ich więzami ludzkimi, powrozami miłości”.

Żydzi mesjańscy dodają, że z tej wielkiej miłości, Bóg pozwolił się związać powrozami, kiedy w ogrodzie Getsemane, Mesjasz został aresztowany i związany jak pospolity przestępca.

Przykazanie noszenia tefilin w bardzo ciekawy sposób przypomina pewno proroctwo zapisane w Księdze Objawienia Jana, dotyczące czasów ostatecznych i działalności Antychrysta. Wizje Jana ukazują tajemniczą i złowrogą figurę apokaliptyczną, określoną mianem „bestii”, symbolizującą potężnego przywódcę światowego, który sprawuje szatańską władzę nad narodami, tak jak sprawowali ją cesarze rzymscy w czasach apostolskich.

Wszystkie narody oddają bestii cześć boską, jak czytamy: „oddali zwierzęciu pokłon, mówiąc: Któż jest podobny do zwierzęcia i któż może z nim walczyć?” Podobnie jak rzymscy imperatorzy w pierwszym i drugim wieku, bestia wypowiada bluźnierstwa przeciwko Bogu i świątyni oraz wywołuje wojnę przeciwko ludowi Bożemu, podczas gdy poganie oddają jej cześć: „I dozwolono mu wszcząć walkę ze świętymi i zwyciężać ich; dano mu też władzę nad wszystkimi plemionami i ludami, i językami, i narodami. I oddadzą mu pokłon wszyscy mieszkańcy ziemi, każdy, którego imię nie jest od założenia świata zapisane w księdze żywota Baranka, który został zabity.” Jako znak poddania i lojalności, cała ludzkość ma otrzymać znak, którym jest liczba 666, zagadkowa wersja numeryczna, reprezentująca imię bestii. Jeśli kto nie otrzyma tego znaku na swoją prawą rękę lub na czoło, nie może kupować ani sprzedawać.

Przez wieki zastanawiano się, co oznacza znamię bestii. Postęp technologiczny w ostatnich dziesięcioleciach umożliwia nawet dosłowne rozumienie znamienia jako znaku kodującego na ciele człowieka.

Judeochrześcijańscy wierzący końca pierwszego wieku, w czasach, kiedy technika stała na innym poziomie, zapewne odnosili to do czegoś, co nasuwało im określone skojarzenia oparte na Słowie Bożym.

Czoło i ręka przypominały o przykazaniu noszenia tefilin, symbolizujący imię Boże, mocowany na czole lub lewej ręce. Tylko osoby leworęczne zakładają go na prawą rękę. Kiedy Jan mówi o przyjmowaniu na rękę lub czoło znaku, który symbolizuje imię bestii, wydaje się że jest to szatańska odwrotność wobec tego, co reprezentuje tefilin. Znak bestii przyjmowany jest na prawą rękę. Zamiast symboliki imienia Bożego, wyrażonego literą szin, znak symbolizuje imię bestii.

Tefilin reprezentuje rzeczywistość więzi przymierza pomiędzy Bogiem a Izraelem. Znak bestii wskazuje, że bezbożni ludzie będą chodzić w przymierzu z bestią, oddając jej boską chwałę.

Co ciekawe, apostoł Jan zaraz na początku następnego rozdziału, niejako w opozycji wobec tych, którzy przyjęli znak bestii, opisuje ludzi którzy na czole mają wypisane imię prawdziwego Boga: „I widziałem, a oto Baranek stał na górze Syjon, a z nim sto czterdzieści cztery tysiące tych, którzy mieli wypisane jego imię na czole i imię jego Ojca.”

Wcześniej w rozdziale 7 jest jasno powiedziane, co to są za ludzie, tych sto czterdzieści cztery tysiące. Jest to grupa zbawionych w Mesjaszu żydowskich mężczyzn, reprezentująca cały zbawiony Izrael, wszystkich dwanaście pokoleń po równo. Przedstawieni są jako pierwociny dla Boga, wykupieni z ziemi i zapieczętowani mocą Bożą, która ich chroni i wybawia od sądów. Jak wiemy z licznych proroctw, u końca czasów Izrael rozpozna Mesjasza i dozna narodowego odrodzenia i oczyszczenia, a będzie to czas końca obecnego świata i nastania królestwa mesjańskiego.

Te słowa są zachętą i ostrzeżeniem dla każdego ucznia Mesjasza Jeszuy, aby pozostawać czujnym wobec ducha Antychrysta, który działa w świecie, a w końcu przyjmie konkretną postać. Jedynym sposobem na rozpoznawanie i oddzielanie się od ducha antychrysta i na uniknięcie zwiedzenia, jest ciągłe pogłębianie znajomości prawdziwego żydowskiego Mesjasza Jezusa, Jeszuy z Nazaretu. Znając Go blisko, rozpoznając Jego głos, nie pójdziemy za fałszywymi pasterzami i nie przyjmiemy żadnej diabelskiej imitacji.

Wszystkim życzę obfitości Bożego pokoju – szalom!

Emanuel Machnicki

Facebook
WhatsApp
Drukuj
Email