Bechaalotcha (4 Moj 8:1-12:16)

Parasza rozpoczyna się od krótkiej instrukcji dotyczącej menory, czyli siedmioramiennego świecznika, który był elementem wyposażenia Przybytku: „Przemów do Aarona i powiedz mu: Gdy będziesz ustawiał lampy, to przednią stronę świecznika niech oświetla siedem lamp” (4 Moj 8:2). Tak oto po raz trzeci w Torze pojawia się wzmianka dotycząca konstrukcji i zadań jakie ma spełniać menora.

Menora, której lampy płonęły nieustannie w miejscu świętym Przybytku, a potem w świątyni, symbolizowała powołanie narodu wybranego: aby Izrael był światłością dla narodów, świadkiem Boga, Jedynego i prawdziwego, który mu się objawił; i aby szerzył dobrą wiadomość o Jego królewskim panowaniu, oraz przekazywał światu światłość Słowa Bożego.

Symbolika światła menory wskazuje także na Mesjasza i erę mesjańską. W taki sposób rozumiane są słowa proroka Daniela o Wszechmogącym: „On odsłania to, co głębokie i ukryte; wie co jest w ciemnościach, u Niego mieszka światłość” (Dan 2:22). Chodzi o tajemniczą, przedwieczną światłość, która przebywa w obecności Bożej. Apostoł Jan mówił o światłości, która świeci w ciemnościach, a ciemność jej nie przemogła. Wypowiedź ta dotyczy Jezusa Mesjasza. Wedle Tory, lampy menory miały być tak ustawiane, aby oświetlać jej przednią część.

To także aluzja do Mesjasza Jezusa, którego można porównać do centralnego, środkowego świecznika, na którym są osadzone pozostałe ramiona. Płomienie lampek nawet na najdalszych ramionach miały być nakierowane ku środkowi.

W Księdze Objawienia znajdujemy opis niebiańskiej sali tronowej Wszechmogącego: „A z tronu wychodziły błyskawice i głosy, i grzmoty; przed tronem zaś płonęło siedem ognistych pochodni; jest to siedem duchów Bożych.” W tym wypadku siedem lamp menory przed tronem Bożym symbolizuje siedem Duchów Bożych. Ten motyw często również towarzyszy postaci samego Pana Jezusa – np. kiedy ukazał się Janowi na wyspie Patmos: „I obróciłem się, aby zobaczyć, co to za głos, który mówił do mnie; a gdy się obróciłem, ujrzałem siedem złotych świeczników, a pośród tych świeczników kogoś podobnego do Syna Człowieczego”. Nieco dalej Jan stwierdza, że: „w prawej dłoni swej trzymał siedem gwiazd, a z ust jego wychodził obosieczny ostry miecz, a oblicze jego jaśniało jak słońce w pełnym swoim blasku.”

Jezus, przedstawiając się zborowi w Efezie, powiedział o sobie: „To mówi Ten, który trzyma siedem gwiazd w prawicy swojej, który się przechadza pośród siedmiu złotych świeczników”. Księga wyjaśnia, że obrazowość siedmiu gwiazd i siedmiu lamp odnosi się do zborów i ich aniołów. Zborowi w Sardes Mesjasz przedstawia się jako „Ten, który ma siedem duchów Bożych i siedem gwiazd”.

Wreszcie, apostoł zobaczył przed tronem Bożym Lwa z pokolenia Judy, o którym mówi: „I widziałem pośrodku między tronem a czterema postaciami i pośród starców stojącego Baranka jakby zabitego, który miał siedem rogów i siedmioro oczu; a to jest siedem duchów Bożych zesłanych na całą ziemię.” Zagadkowy motyw siedmiorga oczu prawdopodobnie nawiązuje do jednego z proroctw Zachariasza, które brzmi następująco: „Bo oto na kamieniu, który położyłem przed arcykapłanem Jozuem – a na jednym kamieniu jest siedem oczu – wyryję napis – mówi Pan Zastępów – i jednego dnia zmażę winę tej ziemi” (Zach 3:9).

Jezus, nasz arcykapłan na wzór Melchisedeka, pełni posługę wśród świeczników w niebiańskim Przybytku; a jako Głowa Kościoła, ma władzę ponad wszelką duchową zwierzchnością i archaniołami. Wyraźnie mówi o tym również List do Hebrajczyków, który podkreśla wyższość Syna Bożego nad aniołami. Autor listu zauważa, że Jezus „dokonawszy oczyszczenia z grzechów, zasiadł po prawicy majestatu na wysokościach i stał się o tyle możniejszym od aniołów, o ile znamienitsze od nich odziedziczył imię”. I dodaje: „O aniołach wprawdzie mówi: aniołów swych czyni On wichrami, a sługi swoje płomieniami ognia; lecz do Syna: tron twój, o Boże, na wieki wieków, berłem sprawiedliwym berło Królestwa twego.” Tutaj słudzy anielscy również zostali porównani do płomieni ognia, jak w lampach menory.

Żydowscy mistycy uważali, że nakaz stałego podtrzymywania światła menory w Przybytku, a potem w świątyni, miał związek z przedwieczną światłością Ery Mesjańskiej. Według nich, ta światłość, objawiona na samym początku stwarzania świata, została później przez Boga ukryta i zastąpiona światłem ciał niebieskich, słońca i księżyca; jednak kiedy nadejdzie Królestwo Boże, światłość ta znowu zostanie objawiona sprawiedliwym. Za każdym razem, kiedy kapłan strzegł tego światła, kiedy przycinał knoty, kiedy dolewał oliwy i zapalał lampy – było to jak wołanie do Boga o objawienie światu prawdziwej światłości Jego wiecznego Królestwa.

Ta wspaniała światłość, objawiona na początku stwarzania świata, znowu powróci na nową ziemię, kiedy oświetli mesjańską Jerozolimę, zstępującą z góry od Ojca, tak iż nie będzie już potrzebne światło słońca, ani księżyca, ani lampy. Apostoł Jan w wizji nowego Jeruzalem, stwierdza wyraźnie, że: „miasto nie potrzebuje ani słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek. I chodzić będą narody w światłości jego, a królowie ziemi wnosić będą do niego chwałę swoją.”

Rabbi Bachja wyjaśnił, że początek paraszy Behaalotcha, który opisuje zapalanie siedmiu lamp menory, koresponduje ze światłością siedmiu dni stworzenia. Dlatego jest powiedziane w Przypowieściach Salomona: „Światłość sprawiedliwych jaśnieje, lecz lampa bezbożnych gaśnie.” Rabbi Bachja zauważył też, że hebrajskie słowo przetłumaczone jako „jaśnieje”, a dosłownie: „raduje się” (jismach), posiada te same litery, co słowo Maszijach, czyli Mesjasz.

Dzisiejsza parasza zawiera także ciekawą instrukcję dotyczącą obchodów święta Pesach: „I obchodzili Paschę w pierwszym miesiącu, czternastego dnia tego miesiąca, pod wieczór, na pustyni Synaj. Synowie izraelscy uczynili wszystko tak, jak Pan rozkazał Mojżeszowi. Znaleźli się jednak mężowie, którzy stali się nieczystymi przez zetknięcie ze zwłokami ludzkimi i nie mogli w tym dniu obchodzić Paschy. Przystąpili oni tego samego dnia do Mojżesza i do Aarona” (9:6).

Była to pierwsza Pascha w historii Izraela, obchodzona na pustyni, w pierwszą rocznicę Exodusu. Ale jak to w życiu bywa, powstała trudność. Grupa mężczyzn, zapewne z powodów obiektywnych – takich jak konieczność pochowania zmarłych – stała się ceremonialnie nieczysta, i ludzie ci poczuwszy się skrzywdzeni, postanowili zaprotestować przed Mojżeszem: „Staliśmy się nieczystymi przez zetknięcie ze zwłokami ludzkimi; dlaczego mamy być upośledzeni wśród synów izraelskich, nie mogąc złożyć Panu daru ofiarnego w oznaczonym czasie?”.

Ich stan powodował niemożność zbliżenia do Przybytku, ani spożywania ofiar. Na oczyszczenie potrzebowali siedmiu dni. Nie zdążyliby przed rozpoczęciem Paschy.

Mojżesz otrzymał od Boga wytyczne, co w tego typu sytuacjach należy zrobić. Osoby, które nie są w stanie uczestniczyć w świętowaniu Paschy z powodu nieczystości ceremonialnej, bądź niemożności dotarcia na czas do świątyni w Jerozolimie, otrzymały możliwość złożenia ofiary paschalnej miesiąc później. Wszystkie ustanowienia dotyczące wieczoru paschalnego 14 dnia w miesiącu pierwszym, miały także zastosowanie 14 dnia w miesiącu drugim, może z takim wyjątkiem, że nie następowało po nim tygodniowe Święto Przaśników.

Wedle pewnej tradycji żydowskiej, opisywany w Torze przypadek zanieczyszczenia w pierwszą rocznicę Wyjścia, spowodowany został przez to, że ci mężczyźni byli odpowiedzialni za transportowanie trumny z kośćmi Józefa. Jak pamiętamy, Izraelici zabrali kości Józefa z Egiptu, aby je przenieść do ziemi obiecanej, zgodnie z jego życzeniem, wyrażonym przed śmiercią.

Co ciekawe, w dzisiejszych czasach, niektóre wspólnoty żydowskie upamiętniają ten drugi wieczór paschalny małym sederem i spożywaniem macy tego wieczoru. Wspólnoty Żydów mesjanistycznych w tym dniu upamiętniają postacie Józefa z Arymatei oraz Nikodema. Wynika to z tego, że przed Paschą, kiedy umarł Mesjasz Jezus, ci dwaj mężczyźni zatroszczyli się o Jego ciało.

Obaj byli ludźmi o wysokim statusie społecznym i zamożności. Obaj mieli funkcje w Sanhedrynie. Mogli wysłać sługi, aby zajęli się pochówkiem ciała Jezusa. A jednak obaj okazali miłość i oddanie Mesjaszowi, osobiście przenosząc ciało do grobowca.

Dokładnie miesiąc później, gdzieś w Jerozolimie, Józef z Arymatei oraz Nikodem usiedli razem, aby spożyć seder. Podczas tej społeczności wznieśli kielich na pamiątkę krwi Mesjasza, przelanej dla ich zbawienia i podzielili się przaśnikiem, na pamiątkę ciała Mesjasza, wydanego za ich grzechy.

Wszystkim życzę obfitości Bożego pokoju – szalom!

Emanuel Machnicki

Facebook
WhatsApp
Drukuj
Email