Parasza Ki Tece (5 Moj 21:10-25:19)

W tym urywku Tory znajdujemy dalsze prawa przekazane Izraelitom przez Mojżesza, kiedy obozowali na stepach Moabu; wkrótce mając wkroczyć do ziemi obiecanej. Chociaż taki ogromny ładunek treści i poruszanych zagadnień może być nieco przytłaczający, w trakcie czytania warto pamiętać, że podbudową wszystkich tych praw jest ochrona godności i wartości ludzkiego życia.

Tora naucza Izraelitów, że nawet najsłabsze, najbardziej narażone na nadużycia osoby, takie jak wzięte do niewoli kobiety, sieroty, wdowy, ubodzy, są tak samo stworzone na podobieństwo Boże i tak powinny być traktowane. Właściwy szacunek należy okazać nawet wobec ciała przestępcy, na którym wykonano wyrok śmierci. Jeśli jego zwłoki zostały powieszone na drzewie, to: „mają być pochowane tego samego dnia, gdyż ten który wisi, jest przeklęty przez Boga”.

Nawet rozważając przykazania i prawa, które mogą wydawać się trudne do pogodzenia ze współczesną wrażliwością, należy pamiętać, że całe Pismo jest przez Boga natchnione, a studiowanie Tory jest studiowaniem Bożej myśli, Bożej natury. Kiedy Bóg zaczął objawiać się człowiekowi, nie przekazał jakiejś wiedzy tajemnej, ani teologii systematycznej, ale dał prawa, które świadczą o Jego charakterze.

Te prawa to coś innego niż przepisy współczesnych kodeksów, regulujących życie społeczeństw. Są one niejako cząstkami pobożności, cząstkami objawionej świętości. Nawet najdrobniejsze przykazanie jest małym objawieniem Boga.

„Gdy wyruszysz z obozem wojennym przeciwko twoim nieprzyjaciołom, wystrzegaj się wszelkiej złej rzeczy” (23:10). Co ciekawe, w zaleceniach dotyczących wyprawy wojennej, nacisk został położony nie na działania przeciwko nieprzyjacielowi, lecz na bezpieczeństwo, porządek i świętość miejsca odpoczynku zastępów ludu Pana.

Polecenie: „wystrzegaj się” nie dotyczy pola bitewnego i walki, ale obozowiska i odpoczynku. „Wystrzegaj się” nie wrogich wojsk, ale „wszelkiej złej rzeczy” wewnątrz obozu. Prawdziwym wrogiem jest to, co sprzeciwia się dobru, to, co dąży do atakowania i niszczenia duchowych wartości i norm Królestwa Bożego. Większym niebezpieczeństwem jest ruina duchowa i moralna.

W takim sensie, my również jesteśmy na terytorium wroga – w niezbawionym i grzesznym świecie. W obecnym czasie, nasze domy coraz bardziej przypominają obozowiska na polu bitewnym . Zło z którym walczymy, często nie ujawnia się w otwartej konfrontacji, lecz zakrada się do obozu, uwodzi, przybiera różne maski, a nawet tworzy pozory dobra i miłości – aby wykorzystać naszą nieostrożność, niegotowość czy brak poważnego traktowania Słowa Bożego.

Kiedy strzeżemy uświęcenia naszych domów i rodzin, wówczas mamy po swej stronie potężnego obrońcę, gdyż: „Pan, Bóg twój, przechadza się po twoim obozie, aby cię ratować i wydać tobie twoich nieprzyjaciół”. To jest Boża taktyka zwyciężania.

W Ewangelii Mateusza 5:19 znajdujemy znane słowa Jezusa: „Ktokolwiek by tedy rozwiązał jedno z tych przykazań najmniejszych i nauczałby tak ludzi, najmniejszym będzie nazwany w Królestwie Niebios; a ktokolwiek by czynił i nauczał, ten będzie nazwany wielkim w Królestwie Niebios.”

Może zastanawialiśmy się, które z przykazań Jezus mógł mieć na myśli, mówiąc o jednym z najmniejszych? Wedle tradycji żydowskiej, jedno z najmniejszych przykazań jest zapisane w tej paraszy i brzmi następująco: „Jeżeli natkniesz się w drodze na ptasie gniazdo na drzewie lub na ziemi, z pisklętami lub z jajkami, a matka wysiaduje pisklęta lub jajka, nie zabierzesz matki z młodymi, lecz wypuścisz matkę, a młode weźmiesz sobie, aby ci się dobrze powodziło i abyś żył długo” (22:6-7).

Zauważono również, że chociaż jest to najmniejsze z przykazań, ma taką samą nagrodę jak jedno z najważniejszych przykazań – nakaz czczenia ojca i matki. Właściwie tylko te dwa przykazania w Torze mają bezpośrednią obietnicę długiego życia. Być może jest to podkreślenie szczególnej wagi relacji rodzic-dziecko, tak w świecie ludzi, jak zwierząt.

Zdaniem Majmonidesa, polecenie wypuszczenia matki ptaków przed zabraniem jej młodych jest aktem miłosierdzia, ograniczającym jej możliwe cierpienie. Jeśli więc Bóg tak troszczy się o emocjonalne cierpienie jakiegoś ptaka, o ileż bardziej my powinniśmy okazywać współczucie wszelkiemu stworzeniu, nie mówiąc o ludziach. Salomon powiada w Przypowieściach: „Sprawiedliwy dba o życie swojego bydła, lecz serce bezbożnych jest okrutne”.

Jeśli interpretacja Majmonidesa jest właściwa, to przykazanie o wypuszczeniu matki piskląt jest w istocie przykazaniem, aby okazywać miłosierdzie i dobrze traktować Boże stworzenie; aby litować się i współczuć; aby łagodzić cierpienie i emocjonalny ból drugiej istoty. W takim przypadku jest to najmniejsze przykazanie o najdonioślejszych konsekwencjach, pokazujące nam Boże serce dla stworzonego świata. Jest to przykład, który powinniśmy naśladować.

Kiedy apostoł Paweł mówi w Liście do Rzymian o duchowych bogactwach naszego zbawienia, nagle wtrąca wzmiankę o tym, że i całe stworzenie z tęsknotą oczekuje objawienia się dzieci Bożych, gdyż razem z człowiekiem „całe stworzenie wespół wzdycha i wespół boleje aż dotąd”. Ale kiedy zmartwychwstaną nasze ciała, również dla stworzenia nastąpi wyzwolenie z niewoli skażenia.

W naszym urywku Tory również następujące polecenie: „A jeśli ktoś popełni grzech, pociągający za sobą wyrok śmierci, i poniesie śmierć, i ty powiesisz go na drzewie, to nie mogą jego zwłoki pozostać na drzewie przez noc, ale mają być pochowane tego samego dnia, gdyż ten który wisi, jest przeklęty przez Boga. Nie kalaj więc ziemi, którą Pan, Bóg twój, daje ci w dziedziczne posiadanie.”

Czy zatem prawdziwy Mesjasz mógłby zostać powieszony na drzewie? W Liście do Galacjan apostoł Paweł również cytuje to stwierdzenie z Tory i odnosi je do śmierci Mesjasza, ale dla niego jest to dowód i gwarancja zbawienia dla wierzących w Jezusa: „Mesjasz wykupił nas od przekleństwa Tory, stawszy się za nas przekleństwem, gdyż napisano: Przeklęty każdy, który zawisł na drzewie – aby błogosławieństwo Abrahamowe przeszło na pogan w Jezusie Chrystusie, my zaś, abyśmy obiecanego Ducha otrzymali przez wiarę” (3:13-14).

Według apostoła, przekleństwem Tory jest wyrok potępienia wydany przez niebiański sąd. Paweł stwierdza też (Rz 4:15), że „Tora pociąga za sobą gniew”. Jest tak, ponieważ Tora definiuje grzech. Dlatego mógł również powiedzieć, iż „Tora wkroczyła, aby się upadki pomnożyły”. Innymi słowy, jedną z funkcji Tory jest to, że czyni człowieka bardziej świadomym swojego grzesznego stanu i oddzielenia od Boga. Ponieważ Tora definiuje grzech i potępia go, Paweł nazywa tę jej funkcję „służbą potępienia”. Kiedy więc mówi w Liście do Galacjan o „przekleństwie Tory”, odnosi się to do funkcji potępienia grzechu przez Torę.

Ale kiedy przyszedł Mesjasz, dokonał tego, czego Tora nie była w stanie dokonać: „Albowiem czego Tora nie mogła dokonać, w czym była słaba z powodu ciała, tego dokonał Bóg: przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele, aby słuszne żądania Tory wykonały się na nas, którzy nie według ciała postępujemy, lecz według Ducha” (Rz 8:3-4).

Apostoł Paweł dowodzi, że ponieważ Mesjasz był całkowicie sprawiedliwy, nie zasłużył na przekleństwo Tory, na potępienie przez Torę. Jednak został powieszony na drzewie, a Tora wyraźnie stwierdza, że ten, kto został tak powieszony, jest przeklęty. Jeśli na Jezusa spadło przekleństwo, a nie zasłużył na to przekleństwo swoimi grzechami, zatem skąd ono się wzięło i kto na nie zarobił? Odpowiedź jest taka, że On wziął na siebie przekleństwo Tory potępiające nasz grzech, w nasze miejsce. W ten sposób „Mesjasz wykupił nas od przekleństwa Tory, stawszy się za nas przekleństwem”.

Wszystkim życzę obfitości Bożego pokoju – szalom!

Emanuel Machnicki

 

Facebook
WhatsApp
Drukuj
Email